BELGIA, DROGA PRZEZ FLANDRIĘ – Odcinek 4 – Brugia: Woda i Ziemia – Dzisiaj zwiedzamy po wodzie…
Perła piękniejsza od diamentów!
Brugia nie bez powodu jest najbardziej odwiedzaną miejscowością Flandrii. To po prostu cudo (moja Babcia mawiała „cudo na kiju” i w tym przypadku to właściwe określenie). Brukowane uliczki, kolorowe kamienice, kanały pełne turystycznych łodzi, rynek (Grote Markt) z pięknym ratuszem (Stadhuis) i wielką dzwonnicą (Belfort) umieszczoną na budynku sukiennic, a nie, jak to powszechniejsze, na katedrze (z tej dzwonnicy spadł jeden z bohaterów filmu „Najpierw strzelaj potem zwiedzaj”). Zielone parki, targi z bibelotami, wiatraki (takie jak w Holandii), sklepy z prawdziwymi (nie chińskimi) pamiątkami, czekoladą i piwem. To wszystko okraszone żywą muzyką graną przez grupy w tradycyjnych strojach, czy też pojedynczych grajków, w ciekawej aranżacji i miłej dla ucha melodii. Jednym zdaniem: przechadzaj się, chłoń i ciesz się chwilą… choć musisz wiedzieć, że będzie to radość w tłumie innych, również cieszących się swoimi chwilami, ludzi…
Brugia rodziła się gdzieś w VIIw, rozkwitała w XIIIw. i potem kwitła przez prawie 3 stulecia. Rozkwitła za sprawą położenia między kanałami łączącymi ją z morzem oraz włoskim kupcom, którzy tą drogą dotarli do Brugii i w jakiś tajemniczy sposób nawiązali stosunki handlowe. Był etap w dziejach, kiedy port w Brugii był jeśli nie największym, to jednym z najbardziej znaczących portów w Europie. Wszystkie flamandzkie miasta rodziły się, żyły i rozkwitały dzięki wodzie. Początkiem XVIw. kanał Zwin nieszczęśliwie się zamulił. Brugia straciła na znaczeniu! W siłę poszły Gandawa i Antwerpia, a sama Brugia zaczęła się wyludniać. Dopiero w XXw. Brugia odżyła za sprawą turystyki.
Paradoksalnie ta trwająca 500 lat przerwa spowodowała, że dzisiaj Brugia jest prawdziwą perłą wśród flandryjskich miast. Nie rozwijała się, więc architektonicznie tkwi dalej w średniowiecznym gotyku. Króluje czerwona cegła (przepiękna w zachodzącym słońcu), a tylko niektóre budynki zostały muśnięte renesansem, barokiem czy innymi późniejszymi modami. Czy to dobrze, że tak się stało – nie wiem. Czy Brugia na tym zyskała, moim zdaniem tak! Ma z pewnością, dzięki temu wyjątkowy charakter i wygląd! Oczywiście możesz się zastanawiać, czy to co dzisiaj oglądasz, jest prawdziwe? Widzisz tylko cukierkowe uliczki i placyki, a nie płynące rynsztokami ścieki, tłum eleganckich turystów, zamiast jak to bywało w średniowieczu, masy zmęczonych ludzi pracujących w dokach czy przy obsłudze manufaktur i składów handlowych. To taka stylizacja! Duży, nowoczesny, piękny dom pełen starodawnych zdobień. No tak, ale gdyby nie te 500 lat przestoju, to nawet by tych cudnych zdobień nie było… Byłyby może inne ale nie takie wyjątkowe…
Koniecznie musisz skorzystać z rejsu łodzią turystyczną, kiedy jesteś w tym mieście. Brugia z perspektywy kanału wygląda jeszcze bardziej bajkowo. Domy są wyższe (bo Ty jesteś niżej) i nigdy nie przestanie zadziwiać fakt, że wyrastają one bezpośrednio z wody… Nie jest może tak romantycznie jak w weneckiej gondoli (chociaż różne są opinie), ale widoki są porównywalne, albo nawet lepsze… Korzystaj więc, uśmiechaj się do ludzi i nie zwracaj za bardzo uwagi, że takich jak Ty, uśmiechniętych i zauroczonych jest aż tylu…