🇹🇷TURCJA STAROŻYTNA
📖Czytając przewodnik natknąłem się na nazwę APHRODISIAS. Liczyłem na jakieś afrodyzjaki, bo wiecie, życie po pięćdziesiątce czasem wymaga uszlachetnienia.
🕘Tymczasem, po trudnej, krętej drodze, docieramy w końcu do sanktuarium Bogini AFRODYTY. Myślałem, że to niewielki obiekt, a że leży „prawie” po drodze, to może warto obskoczyć (prawie – to bardzo umowne pojęcie – niby trzeba było nadrobić „tylko” 40 km, ale w sumie wyszło, że grubo ponad godzinę dodatkowo po górskich serpentynach). No ale WARTO było i to baaardzo…
🏛Miejsce stworzyli Grecy, rozbudowali Rzymianie. Ciekawe, że Rzymianie nie mieli tendencji do niszczenia greckiej kultury. Mimo swojego potężnego mniemania o własnej wyższości, nie zjadali lwiątek poprzedniego Króla Lwa, a tylko po swojemu je wychowywali. I tak Aphrodisias dostała szansę, żeby przetrwać do dzisiaj.
🗽No właśnie, jak oglądam te rzeźby to mam wrażenie, że męskie przyrodzenie nie przetrwało próby wieków wieków. Zupełnie odwrotnie niż kobiece piersi…
🌄I tak z różnymi myślami i refleksjami błąkamy się wśród tych sarkofagów, kolumn, tykw, stadionów, łaźń, teatrów (mieli tu nawet dużą i małą scenę, zupełnie jak wiele wieków później w Teatrze Starym w Krakowie). Podziwiamy kunsztowne i koronkowe zdobienia.
🏛🏗I znów refleksja… Co oni mieli do roboty? Nawet na zwieńczeniach kolumn rzeźbili misterne, koronkowe obrazy. Cierpieli chyba na chroniczny nadmiar czasu. Nie budowali wieżowców, centrów handlowych, samolotów, komputerów, nie wysyłali korespondentów w świat, nie zajmowali się kwantami, nie zarządzali łańcuchami dostaw, nie pisali blogów itp. Mieli więc czas na rzeźbienie, teatr, wyścigi rydwanów, dyskusje…
🏺Jakie czasy, takie zainteresowania i już…
🌤Z filozoficzną zadumą… Wojt Cz🍀