TURCJA – BODRUM – MAUZOLEUM W HALIKARNASIE

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

😬Mówią, że 60% ludzi traktuje własny koniec egzystencji jako opcję, a nie jako pewnik. Skąd wobec tego pomysły, żeby się unieśmiertelnić na pokolenia. Skąd pomysł, żeby coś zbudować, napisać, namalować, zaśpiewać… a może to tylko te 40% tak ma, że jednak przeczuwa przejście na drugą stronę mocy i po pierwotnej stronie chce pozostać jak najdłużej, choćby w pamięci…

🌠Takie myśli mnie nachodzą jak patrzę na pozostałości jednego z Siedmiu Cudów Świata Starożytnego – MAUZOLEUM W HALIKARNASIE🇹🇷. Przy okazji dowiedziałem się, że tu właśnie powstało słowo „mauzoleum”, od imienia miejscowego, perskiego władcy Mauzolosa, któremu taki nagrobek wystawiła żona. Chodzę między tymi kamieniami i rozmyślam, czy Artemizja postawiła pomnik sobie czy zmarłemu mężowi? Czy uczciła jego, czy zbudowała pomnik własnej miłości i oddaniu? Pewnie jedno i drugie… a teraz i tak z tego został tylko kamień na kamieniu…

🧭BODRUM🇹🇷, bo tak nazywa się dzisiaj starożytny Halikarnas, to kolejny, turecki kurort. Trochę bardziej ekskluzywny i elegancki. Piękna Marina, z zaparkowanymi Maserati, Porsche, czy innymi Mercedesami. Jachty tylko z rzadka poprzedzielane tradycyjnymi łodziami, a i te są jakieś bardziej lśniące, a drewniane elementy na nich są intensywniej wybarwione. Oprócz standardowego Bazaru jest tu piękna handlowa aleja z markowymi sklepami. Miasto czyste, bez rozległych, brudnych przedmieść. Taka Krynica Morska albo Świnoujście, żadne tam Dębki, czy Dąbki.

🏘Bodrum i Halikarnas przewinęły się przez moją świadomość w ostatnim roku. Tu urodził się Herodot, którego Dziejami opowiadanymi ustami Kapuścińskiego, zachwycałem się w trakcie Camino. Tu swój epizod miał Arystoteles (ale gdzie on nie miał). Gdzieś na początku roku wpadła mi do ręki (a potem do głowy) książka sensacyjna „Pielgrzym” (choć tak sugerowałby tytuł – treść w żadnym stopniu nie związana z Camino), której duża część akcji rozgrywa się tutaj. No i co? No i nic, ale przechadzać się ulicami, po których kiedyś biegali Herodot z Arystotelesem, albo wymyślał swoją szpiegowską historię Terry Hayes, jest bardzo przyjemne.

🏫Zamek Świętego Piotra zostawiamy sobie na następny raz. Na razie nie mamy nastroju na kolejne muzeum. Na murach nie widzimy ludzi, więc pewnie się wejść nie da. Jedna wieczorna fotka z mariny wystarczy na dziś, a kiedyś, kto wie…? 

🌄Nostalgicznie idziemy spać. Pozdr🍀

Dodaj komentarz

Ostatnio dodane


Obserwuj mnie w Social mediach!

„Ciasto Marchewkowe i Kawa”