🏰Parkujemy w 🇹🇷BURSIE. Zupełnie inne miasto niż Bergama, zupełnie inne niż Stambuł. Nie wiem jeszcze jak je określić, ale podoba nam się bardzo. Nasz hotel na dzisiaj jest 20 km stąd. Jesteśmy już trochę zmęczeni tym bieganiem po Turcji i zagłębianiem się w kolejne jej odsłony. Jak przyjechaliśmy do hotelu przeszło mi przez głowę, żeby dać sobie spokój. Myślę, masz tu spa, darmową turecką łaźnię, basen. Odpoczniĵ, zrelaksuj się, nie biegaj. Ciekawość zwycięża i nie poddajemy się pokusom.
🏰🍀Przed ZIELONYM MECZETEM zaczepia nas miły człowiek. Pyta skąd jesteśmy i tak dalej. Jesteśmy już przyzwyczajeni do tych przypadkowych interakcji. Trzy tygodnie temu trochę nas krępowały, a dzisiaj wdajemy się w krótką rozmowę.
– BURSA to nie jest turystyczne miasto jak Stambuł. Czasem do BURSY przyjeżdżają autokary. Dzisiaj widziałem dwie “Itaki” – dodaje się śmiejąc – tak na chwilę, właśnie tu, pod ZIELONY MECZET, ale spędzają tylko kilka chwil i jadą dalej. Taki przystanek po drodze jakiejś dłuższej wycieczki.
– A co w BURSIE jeszcze można zobaczyć?
– Widzicie tamto skrzyżowanie? Dalej prosto jest pieszy most, a za nim zaczyna się część handlowa. Najpierw znajdziecie uliczkę z restauracjami oferującymi Köfte. To miejscowy przysmak, warto spróbować. Potem zaczynają się bazary. Tu znajdziecie wszystko co w Stambule, tylko dwa razy taniej – a po chwili dodaje – i wejdźcie do WIELKIEGO MECZETU na samym końcu, jest bardzo ładny.
– Jesteś przewodnikiem po BURSIE – pytam?
– Nieee, skąd, pracuję tutaj w ZIELONYM MECZECIE, jako konserwator ceramiki. Zajrzyjcie też do niego, jest przepiękny.
🍀📚Zaglądamy więc do ZIELONEGO, do stojącej obok krypty. Zapadamy się znów w mistyczną atmosferę muzułmańskich świątyń. Zaglądamy na bazar z jedwabiem, z produktami ziemi, ze złotem, z modą ślubną, z ceramiką. Na koniec zajadamy się Pideli Köfte – jest zabójczo smaczne, a deser Sütlü Kadayif, to już odlot. WIELKI MECZET jest „wielki” jeśli chodzi o BURSĘ, bo tak naprawdę jest dwa albo trzy razy mniejszy od swoich stambulskich braci, ale atmosferą przewyższa o wiele. Znów wracamy bazarami w kierunku naszego wiernego Fiata. Po drodze jeszcze herbata (w końcu herbata tutaj to nie napój, ale raczej styl życia). Kupujemy kilka drobiazgów, bo limit bagażu ograniczony i… i już.
🇹🇷😮Nie chciało mi się do tej BURSY, ale warto, bo tu, w Turcji, czas spędza się wszędzie miło i emocjonująco…
🍀Pozdrawiam Wojt Cz