TURCJA – KAPADOCJA – BALONY WELCOME TO

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

NIEZWYKŁA WIZYTA W TURCJI – BALONOWE LOVE

🎈🎈BALONY WELCOME TO…

🎈✨️🎈Nad KAPADOCJĄ codziennie rano, o wschodzie słońca, niebo przebiera się w kolorowe bombki niczym bożonarodzeniowa choinka.

🎈Skąd to się wzięło – nie mam bladego pojęcia. 

🎈✨️🎈Cała przygoda zaczyna się o drakońskiej godzinie, bo około 2.30 w nocy. Jak często bywa – organizacja wydarzenia odbywa się na poziomie całego regionu. Nie ma możliwości, żeby każdy hotel, czy agencja turystyczna organizowały to we własnym zakresie. Tylko z zewnątrz wydaje się to takie trywialne. Ot balony lecą w górę, żeby uatrakcyjnić turystom pobyt. A przecież lot balonem, to lot statkiem powietrznym. Wymaga nadzoru urzędu lotniczego. Wymaga wyspecjalizowanych pilotów. Ma być przecież bezpiecznie. Turyści mają zobaczyć, mają się zachwycić, ale też mają szczęśliwie wrócić do domu. Zresztą jak zobaczysz w końcu to mrowie balonów nad sobą, pod sobą, przed sobą i w ogóle wszędzie wokół, to dreszcz przebiega po plecach. A jakby się tak nie daj Panie Losie – zderzyły…

🎈⚙️🎈No i tak to wygląda. Logistyka przebiega sprawnie. Nocne busy jeżdżą od hotelu do hotelu, zabierają spragnionych wrażeń ludzi na miejsca zbiórek. Tam rozdawane jest wczesne śniadanie. Potem wyczytywanie nazwisk, kompletowanie załóg. Przedsięwzięcie na wielką skalę…

🎈🎈Na wielkim płaskowyżu pod GOREME leżą już płócienne płachty, które zaraz zostaną wypełnione ciepłym powietrzem i wzniosą się do góry. Jest jeszcze całkiem ciemno kiedy wsiadamy do wielkich koszy po dwadzieścia kilka osób. Zostajemy przeszkoleni jak będziemy musieli się zachowywać podczas lądowania. Wszyscy mamy się ustawić w jedną stronę. Mamy przykucnąć w koszach i kurczowo się trzymać uchwytów. Szczerze mówiąc strach mnie trochę oblatuje. Nie tak to miało wyglądać. Miało być jak w filmie. Nie po to płaciłem jakieś bajońskie sumy za ten lot, żeby się bać. Mieliśmy oglądać, mieliśmy się zachwycać, a nie lądować w jakichś trudnych warunkach, z rękami zaciśniętymi na skórzanych sznurkach…

🎈🌤🎈Startujemy! Niebo z granatowego staje się szare, potem niebieskie. Nadmuchanych wielkich kul przybywa na niebie z minuty na minutę. Znów niepokojące słowa pilota, że on ma wpływ tylko na to, żeby balon wznosił się w górę i opadał w dół. Na boki będzie nas kierował tylko wiatr. Jak się chwilę zastanowić, to rzeczywiście tak jest. Przecież ten statek nie ma żadnych śmigieł. Jak my trafimy z powrotem w to samo miejsce? Gdzie wylądujemy? Jak to się stanie, że się nie zderzymy…

☀️🎈☀️Wszystko mija gdy na horyzoncie pojawia się ZŁOTA KULA… Cały strach i niepokój odchodzą, a pozostaje tylko zachwyt. Nawet japońska para, z którą dzielimy nasz przedział kosza, milknie i z otwartymi ustami wpatruje się w horyzont…

🍀🎈🍀Balonowe Love. GOREME i okolice widać raz z wysoka raz z niska. Potem wznosimy się najwyżej jak się da, żeby zobaczyć słońce wschodzące zza sąsiedniego wzgórza. Co czuł Ikar, kiedy leciał ku słońcu? Chyba zaczynam sobie to wyobrażać. Świat z szarego robi się kolorowy. Kolorowieją też wszechobecne balony. Sam już nie wiem, co jest większą atrakcją. Krajobraz Kapadocji z góry, czy te kolorowe kule na tle niebiesko pomarańczowego nieba.

Nie ma żadnego strachu przy lądowaniu. Pewnie musieliśmy na wszelki wypadek nauczyć się tych procedur, bo chodzi o nasze bezpieczeństwo. Panowie piloci lądują dokładnie, co do centymetra na swojej przyczepie zapiętej pod duże, terenowe auto. Brawo dla nich. Balony naprawdę nie mają śmigieł. Jak trzeba umieć wykorzystać zmieniający się wiatr, żeby osiągnąć taką precyzję. Patrzę wkoło – wszyscy tak samo lądują, więc to nie przypadek, a wielka umiejętność. Czasze balonów osiadają na boku i powoli znowu stają się wielkimi, płaskimi płachtami płótna.

🎈📜🗞📄Nasi panowie piloci i reszta obsługi stawiają stolik, otwierają i rozlewają szampana. Wznosząc toast kierujemy kieliszki w ich stronę. Okazujemy uznanie za ich kunszt. Rozdają nam dyplomy. Taka miła pamiątka.

🚍Wsiadamy do naszego busa i dopiero teraz przypominamy sobie jak bardzo jesteśmy niewyspani. Oj już wiele z tego dnia nie będzie, ale to nic, bo przeżycie było ponad wszelkie oczekiwania. Obudzimy się pewnie po południu. Na piękny zachód słońca zapewne zdążymy, ale niewiele ponad to…

🍀🍀Pozdrawiam serdecznie. Wojt Cz

Dodaj komentarz

Ostatnio dodane


Obserwuj mnie w Social mediach!

„Ciasto Marchewkowe i Kawa”