TURCJA – KAPADOCJA – KOLOROWY ZAWRÓT GŁOWY

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

NIEZWYKŁA WIZYTA W TURCJI – KAPODOCKIE SKAŁY

🇹🇷W KAPADOCJI kolorowy zawrót głowy. Obrazy przesuwają się jak w kalejdoskopie🎆

📸FLASH 1. Odczuwam niepokój. Do hotelu, w którym mamy spać jest już niecałe 2 km, a krajobraz wcale nie przypomina mitycznej KAPADOCJI. Zjeżdżamy z dwupasmówki biegnącej po wielkiej równinie i dalej nic. W końcu wjeżdżamy w dolinę, a zza skał wyłania się skalny zamek ORTAHISAR. Zamek jest na dnie doliny, wysokością dostaje do jej brzegów. Dopiero jak dojeżdżamy do hotelu, widzimy go w całej okazałości. Uwielbiam takie miejsca. Jakbyśmy mieszkali w widokówce. Taras śniadaniowy z widokiem. Mini-basenik z widokiem, a pokój w kapadockiej jaskini.

📸FLASH 2. Śniadanie w hotelu z widokiem na zamek. Nie da się przechwalić.

📸FLASH 3. Zachód Słońca na wzgórzu nad GOREME. Wszystko jest pomarańczowe, potem czerwone, a ostatecznie szaro-granatowe. Światełka GOREME, kiedy wracamy do samochodu wyglądają bajkowo, na domach, hotelach i restauracjach wkomponowanych w skaliste tufy.

📸FLASH 4. GOREME i Open Air Museum, czyli skansen po naszemu. Ze zdziwieniem odkrywamy, że wszystkie kaplice wykute w skałach są chrześcijańskie. No tak, przez większość czasu turecka Anatolia była w rękach chrześcijan, ale i tak dziwi, że średniowiecznych, muzułmańskich śladów nie ma żadnych (poza meczetami i śpiewem muezinów rozchodzącymi się przez megafony po całych miasteczkach, ale to wszystko raczej nowożytne ślady, a nie starożytne).

Jaskinie mieszkalne, jaskinie sakralne, jaskinie jadalne i wszystkie inne rodzaje jaskiń. Wewnątrz mało fotogeniczne, ale na zewnątrz… fiu, fiu…

🍀Pozdrawiamy, że aż… Fiu, Fiu…🍀 

📸FLASH KTÓRYŚ Z KOLEI. CZERWONA DOLINA (Yürüyüş Yolu) Tu nie ma jaskiń. Są za to blado bordowe kopce i kopczyki. Nie da się przestać robić zdjęć. Schodzę w dół doliny, Magda zostaje, chce odpocząć. Chodzę wśród spiczastych piramidek o nie mogę się nacieszyć. Znalazłem nawet jaskinię, a w niej lokalny kościół, ale jakoś go nawet nie fotografuję w roztargnieniu. Wracamy inną drogą na szczyt wzgórza. Znajduję Magdalenę i razem idziemy na punkt widokowy. Miejscowi tu piknikują. Wtargali tu sprzęt turystyczny, trochę wina, muzykę z telefonu (szazamuję jedną rzewną piosenkę tureckiego artysty, potem będę słuchał w samochodzie)i oczekują na zachód słońca w tych pięknych okolicznościach przyrody.

📸FLASH KTÓRYŚ PLUS JEDEN. DOLINA MIŁOŚCI (Aşk Vadisi). Najpierw trafiamy w straszny rejwach. Na skraju klifu muzyka jak na deptaku w Pobierowie, każde stoisko ma inną, wielbłądy, kłady, bary, pamiątki, zdjęcia na wielbłądzie, z wielbłądem, pod wielbłądem. Cykam Magdalenie fotkę w jednym z wielu serc ustawionych na skraju skały i zmykamy stąd. 500 m dalej, na tym samym klifie, znajdujemy spokojny bar. Zamawiamy kawę i po jednym czaju, a potem zapadamy się w drewnianą ławeczkę i patrzymy na te skały aż po horyzont. A one pod naszym wzrokiem żółcieją, pomarańczowieją, czerwienieją, szarzeją, a na końcu granatowieją. Dają znak, że czas iść spać.

📸FLASH I TAK NIE WIADOMO KTÓRY. W końcu zobaczymy ZAMEK ORTAHISAR. Magda się wycofuje, kiedy widzi pierwsze chybotliwe schody, które nie wiadomo jakim cudem, trzymają się skały. Ja nie mogę się powstrzymać, ale przypomina mi się jak się przeciskałem w dużo gorszych warunkach, wchodząc na dzwonnicę w Madabie, w Jordanii. Widoki wynagradzają wszystko. Na górze spotykam rodzinę z dzieckiem i trzech młodych Turków. Pomagamy sobie wzajemnie, najpierw z wdrapaniem się na ostatnią skałkę, a potem w fotkowaniu. Życzliwość ponad wszystko, nawet ponad widoki ze szczytu…

📸FLASH 38 CHYBA. Podziemne miasto KAYMAKLI.  Czyli ludzie żyli w mrowisku. Ale jak? Po co? Dlaczego? Kręte korytarze wydrążone w skałach sięgają kilkadziesiąt metrów w dół. My schodzimy tylko kilkanaście. Korytarze, jamy, pokoje, jadalnie, składy. Wszystko połączone w jedno wielkie skupisko powietrznych bąbli zatopionych w skale. Najgorsze są korytarze. Mam 190cm wzrostu i czasem muszę iść na czworakach. Dobrze, że co jakiś czas można wyprostować plecy w jakiejś wysokiej sali. Tak sobie myślę, że są plusy takiego zamieszkiwania. Możesz sobie, na przykład zrobić półkę, gdziekolwiek w ścianie. Wystarczy, że trochę w niej podłubiesz i już – możesz postawić wazonik albo książkę…

📸FLASH PRZEDOSTATNI. Skalne grzyby w URGUP. Uffff – ależ tu ludzi. Wszyscy chcą sobie zrobić piękne selfie ze skalnymi smardzami. Widok faktycznie jest ładny, ale tłum nie sprzyja kontemplacji.

📸FLASH OSTATNI. Piękny zachód słońca z widokiem na ZELVE. Tam już nie pojedziemy, zostaniemy z tym widokiem z oddali. No i coś musimy mieć na następny raz, prawda? W dolinie przed nami gromadzą się tłumy. Będzie koncert. Scena już stoi. Z głośników dudni jakieś nagranie miejscowego artysty. Wracamy do hotelu, robimy herbatę, a sąsiedzi wychodzą na miasto, wszyscy. Co zrobić, ktoś musi zostać, żeby rzeczy popilnować… więc siadamy z herbatką przed… serialem. Dzisiaj wieczór filmowy!

🍀Rozmarzone serdeczności! Wojt Cz🍀

Dodaj komentarz

Ostatnio dodane


Obserwuj mnie w Social mediach!

„Ciasto Marchewkowe i Kawa”