- This is your little bit of paradise for a few days – tak przywitał nas Mevlut, nasz kolejny, turecki gospodarz.
☀️Można by powiedzieć – niezbyt skromny koleś – ale ma rację, to nasz mały kawałek raju na te kilka dni.
🌊Teraz naprawdę jesteśmy na wczasach, ale nie tych stereotypowych – tureckich, all inclusive, ale takich naszych, jakie uwielbiamy. Nasz Lavanta Butik Otel, otoczony skałkami, kilkadziesiąt metrów powyżej plaży, z widokiem jak marzenie, z małym basenikiem, niewielką restauracyjką i rozwrzeszczanymi cykadami do okoła. Spędzimy tu całe 4 noce. Będziemy leżeć, zjeżdżać do wioski Turunc na wieczorne spacery, może pojedziemy do sąsiedniego Marmaris, ale to już nie na pewno… Zrelaksujemy się w nieco inny sposób niż przez pierwsze 2 tygodnie naszej podróży, naładujemy aku i dopiero wtedy pojedziemy dalej.
🌤Turunc jest naprawdę malutkie. Nie ma tu żadnych turystycznych atrakcji, ale samo w sobie jest atrakcją. Atmosfera wakacji, knajpki, sklepy, bary, plaża upchana leżakami w dzień, restauracyjnymi stolikami w nocy, pamiątki, i podróbki produktów wielkich marek z całego świata.
👜O tych podróbkach kilka słów, bo to jakby część tutejszej popkultury. Czego tu nie ma. Królują torby, torebki – najwięcej Gucci i Christian Dior, czy Marc Jacobs. Marka mniej istotna, najważniejsze żeby napis na torebce był większy od torebki. Właściciel (albo właścicielka) może wtedy wyraźniej poinformować świat jaki to rarytas na ramieniu nosi. Znalazłem też 2 cudeńka. Sportową czapkę North Face ze złotą klamerką z tyłu, no i number one: koszulkę North Face i Gucci jednocześnie. A poza tym okulary, zegarki, perfumy, ciuchy wszelkiego rodzaju. Miałem ochotę na plecak Kankena, ale po dotknięciu materiału, zrezygnowałem…
👑W Turunc jest jeszcze jeden obiekt godny uwagi. Takiego czegoś już w Polsce nie uświadczysz, choć jeszcze w latach osiemdziesiątych trochę tego było. W pierwszej linii brzegowej stoi obiekt żywcem wyjęty z głębi ubiegłego stulecia. Wygląda jak wczasy FWP. Odrapane ściany. Na balkonach suszy się pranie. Panie w fartuszkach mojej babci szykują obiad dla całej rodziny. Życie upływa na tych balkonach, nawet stare telewizory tam mają. Takich apartmanów jest kilka. Przed nimi elegancki deptak, plaża ze stolikami przykrytymi wykrochmalowanymi obrusami, a za nimi nasz relikt przeszłości. Jest czadowo, naprawdę… 10 metrów za budynkiem świat znowu wraca do wczasowej normy. Skąd takie coś, kto tu przyjeżdża? Dziwowisko nie z tej ziemi…
👡👡Marmaris jest znacznie większe od Turunc, a dokładnie 10, może nawet 15 razy większe. To duże miasto po prostu, choć turecki kurort wypoczynkowy, raczej niewielki. Podobnie jak w Side, od razu zmierzamy na cypelek z resztkami starego miasta. Ten jest jednak znacznie bardziej klimatyczny. Wąskie uliczki, słodkie kamieniczki przyozdobione kolorowymi dodatkami i mnóstwem kwiatów. Uroku dodaje zamek na szczycie wzgórza i piękna marina. Całe miasto czyste, schludne, nawet na przedmieściach. No i jest Grand Bazar, ale dostawcy chyba inni niż w Turunc, bo choć marki te same, to wzornictwo nieco się zmieniło.
👒👒Wracamy do Lawendowego Hoteliku, a tam Mevlut krzyczy, że nie pozwoli nam się jutro wymeldować i już za nami tęskni. Pewnie mówi to każdemu, ale i tak jest to przemiłe…
🍀Machamy do Was wypoczętymi dłońmi… MW!